W sumie nie wiem o czym pisze. Moje myśli a czyny są całkowitym przeciwieństwem.
Chce być szczera ale w tym samym momencie nie potrafię
Mam kogoś obok siebie. Zdradziłam osobę, jego zamiary i on dalej przy mnie jest.
Po co?
Mam kogos niesamowitego obok siebie i ja wiem że nie jestem wystarczająca.
Mam kogos uroczego obok siebie, ale wiem że przez ostatnie lata jego uśmiech znika.
Mam kogoś kto mnie kocha, ale nie wiem jak to docenić.
Mam kogoś kto cierpi obok mnie, jednak jedynym pomysłem na pomoc tej osobie jest oddalenie się.
Mam kogoś kto próbuje kochać mnie, jednak ja nie daje mu dostępu
Szukam ale kłamie i kłamie żeby wyszukać
Nie potrafię, popatrzeć w oczy i wyznać co mnie dusi.
Brak powietrza, brak myśli
Ciężka stal,
Mętlik i pustka w głowie
Nie mam sensu
Czemu on ma?