"Sfera Ognia" cz 3

Kierując się w stronę   pokoju starszyzny, co raz bardziej obrazy z zeszłego roku stawały się wyraźne. Pomimo że próbowałam to  hamować, przeszłość i tak dawała  radę się przebić.
-Dobra Szar!- mruknęłam do siebie -  myśl o tym  bordowo-włosym przystojniaku co to ci leży nieprzytomny na łóżku. Łóżko !  Seksiak ! Seksiak na Łóżku !! Skup się!.....Skuup się !!.
-No proszę najsilniejsza z nedsów gada do siebie jak porąbana. - usłyszałam głos za sobą. Odwróciłam się, za  mną szedł Damian.
- O kurde...- powiedziałam robiąc przestraszoną minę.
-Co się stało?
-Zapomniałam o tobie ...-uśmiechnęłam się- jak się wydostałeś ze sfery ludzi? - popatrzył na mnie spode łba.
-Miałem swoje SF  więc nie było problemu. - wzruszyłam ramionami.
-Gdzie...jest Ben? - Popatrzyłam na niego z ukosa zmieniając temat. Zbył pytanie burknięciem omijając mnie. Złapałam go za ramie. -Zapytałam się czegoś-warknęłam.
-Nie mnie to wiedzieć. - powiedział po czym wyszarpał ramie z mojego uścisku. - Mogłabyś się pośpieszyć ? Bo później mi się przez ciebie oberwie. Nie dość że zwiałaś na rok to jeszcze wracając przyprowadziłaś jakiegoś psa kayorów nie mówiąc już o tym że przez ciebie Rey zginął.
-Zamknij się.- szepnęłam.
-Co?-odwrócił się.
-Powiedziałam ZAMKNIJ SIĘ! - wrzasnęłam. Część z mojego InS które zdołałam przyćmić przez ostatni rok wybuchło a ściany naokoło nas zaczęły się kruszyć. W ostatniej chwili zdążyłam się opanować. Po chwili poczułam że ktoś walnął mnie w policzek. Otworzyłam oczy.
-Chcesz nas zabić ?! - Poważny wyraz twarzy Damiana zastąpił grymas wściekłości. -jesteś idiotką ? Zrób tak jeszcze raz a już nigdy tego dzieciaka nie zobaczysz.- popatrzyłam na niego groźnie.
-Czy ty....jesteś pewny że....wybrałeś teraz dobrą osobę której możesz grozić? - wyciągnęłam palec w jego stronę lekko podnosząc jego koniec. Od razu jak na zawołanie Damian wzbił się w powietrze. Już miał walnąć potylicą w sufit...
-Przestań. - Zastygłam słysząc ten głos.
-No proszę.-  zachichotałam złośliwie - jeden ze staruchów wyszedł w końcu z pokoju. - Odwróciłam głowę w stronę nowo przybyłego i przechyliłam lekko głowę. - Dawno się nie widzieliśmy......dziadku. Co tam u twojego synka? Ohhh przepraszam. Zapomniałam że teraz właśnie wącha kwiatki od spodu..
-No proszę proszę. - Mężczyzna tylko kiwnął głową w stronę wiszącego tuż pod sufitem Damiana. - wypuść chłopaka  i wchodź. Musimy porozmawiać. Opuściłam rękę i w tym samym momencie usłyszałam grzmot ciała o ziemię.
Wchodząc do pokoju starszyzny za sobą usłyszałam jeszcze ciche " suka"





             *




- O kur.....moja głowa...- Rozejrzałem się. -  What the ..? Gdzie ja jestem? - Wstałem i zacząłem się rozglądać. Znajdowałem się w purpurowo ściennym pokoju z czarnymi meblami. Na pierwszej ścianie przy drzwiach wisiały wielkie plakaty kilku dobrych zespołów. Kolejna miała w sobie dwa wielkie okna a pomiędzy nimi wejście na balkon. Ściana trzecia składała się z samych kartek z notatkami. Przybliżyłem się żeby je przeczytać.
Zacząłem od największej znajdującej się  dokładnie na środku ściany:

                                                 Trening
Przed śniadaniem
1.  15 okrążeń w około instytutu B.
2. 250 przysiadów prawą nogą, lewa uniesiona przede mną.
3. 250 przysiadów lewą, prawa przede mną.
4. 200 pompek.
5. 100 skoków ( scena 2 metrowa).
6. 100 podniesień hantla -  80 kg.
7. 1000 skoków - skakanka - żabka.

Koniec poranka mykaj jeść !

Wróciłaś ? To zrób ponownie pkt 2,3,6

Wieczorem pamiętaj by zrobić pkt.: 1,4,5,7

                                             Ćwiczenia Ins.
1.  Korankarum na 300 km.
2. Pacyfiste 5 uciśnięć.
3. Pandora - rzut 50 razy. Co rzut powiększanie odległości o 20 metrów.


Pamiętaj by rozpiętość pandory nie przekraczała 30 metrów.


...
...
...

Ja pierdole kogo to jest pokój? Przecież sam nie dałbym, rady robić tego wszystkiego na raz. A ćwiczenia Ins? Korankaruma dam zrobić tylko 50 km, pacyfiste to ledwo jedno uciśnięcie. Pandory nie rzucę na więcej niż 100 metrów.

- To musi robić jakiś jebany potwór. - Nagle za mną usłyszałem cichy szept.
- No cóż mam to uznać za komplement?
- What the ..? - Obróciłem się i naprężyłem mięśnie gotowy do ataku, spodziewając się jakiegoś mięśniaka. Jednak za mną stała biało-włosa  dziewczyna z blizną na twarzy.
Popatrzyłem się chwile na nią i wybuchłem śmiechem.
- No chyba kurwa nie uwierzę że coś takiego zrobi taka drobna dziewczynka jak ty.- Coś w jej oczach błysnęło i nagle jestem przyciśnięty do ściany. A jej ręka jest zaciśnięta na mojej szyi
-Co..jest kh..kh.
- Słuchaj wielki chłopcze - powiedziała dziewczyna szczerząc zęby. - Nie mam teraz humorku na użeranie się ze swoim zwierzakiem dlatego proszę cię, zamknij jadaczkę i nie wydawaj tych mało interesujących uwag. Puściła mnie i poszła w stronę wielkich rozsuwanych drzwi znajdujących się w czwartej ścianie. Rozsunęła je i moim oczom ukazało się wielkie pomieszczenie. Po jednej stronie była siłownia pełna hantli i ciężarków a po drugiej stronie wielka wanna. Ściany były wyłożone wielkimi lustrami. Dziewczyna nie patrząc na mnie weszła tam i zasunęła drzwi.
- Co jest kurwa ? Straszysz ludzi, dusisz, grozisz i odchodzisz. Co ty sobie wyobrażasz.- Poszedłem za nią i rozsunąłem drzwi. To co zobaczyłem jednak nakłoniło mnie do natychmiastowego  ich zasunięcia.

Spodziewałem się dziko umięśnionej baby.Była odwrócona tyłem więc nie widziałem dokładnie,  jednak jej plecy....były pełne poszarpanych blizn. które łączyły się tworząc groteskowego ptaka.

Jednak to co mnie skłoniło do zamknięcia drzwi to nie był widok pleców. Wystarczyło tylko jedno spojrzenie w jej oczy, gdy odwróciła głowę w moją stronę


Co to kurwa było i najważniejsze pytanie gdzie ja kurwa jestem ?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz